Magnetyczny uśmiech i …
Z Dorotą znamy się już trochę, a jej magnetyczny, tajemniczy uśmiech, niczym ten Mona Lisy, zawsze robił na mnie wielkie wrażenie.
I w końcu stało się, spotkałyśmy się na sesji. Z racji skojarzeń uśmiechu z dziełem mistrza Leonardo da Vinci, chciałam aby portrety miały właśnie malarski charakter. Stąd takie światło, tło i krzesło oraz drapowany materiał niczym w atelier malarza. Oprócz uśmiechu Doroty, nie mogę pominąć nóg do samego nieba, jak wspaniale fotografuje się takie kobiety! Nie tylko piękno zewnętrzne, ale cała aura jaką emanuje Dorota, sprawiły że to była piękna sesja z bardzo miłą atmosferą, dobrą muzyką, rozmowami i lampką wina. Powstało dużo cudnych portretów. A kilka z nich mogę tu pokazać.
Zapraszam na sesje kobiece, które także Tobie odkryją jeszcze więcej piękna jakie masz w sobie!